Jest przed południem. W Opolu bardzo cichy i mglisty dzień. Jak na złość: mój sąsiad zza ściany na cały regulator puścił Modern Talking, właśnie wtedy, gdy próbuję zebrać myśli i coś napisać. W końcu dziś sylwester. Nie pozostaje mi chyba nic innego niż w rytm “Cheri cheri lady” podsumować ten rok.
Czy jesteście Państwo wdzięczni za ten rok? Jak się podobało? Musimy to kiedyś powtórzyć...
Aż by się chciało za Glorią Gaynor zaśpiewać: “I will survive”. Myślę sobie dzisiaj o tych wszystkich, którzy właśnie leżą pod respiratorami albo o tych rodzinach, które w ostatnich chwilach nie mogły potrzymać za rękę najbliższych. Myślę o tym, że pogrzeby były ograniczone do kilku osób, a jednak czasem “mój ból był większy niż twój”. Przypomniałam sobie o małych koalach, poparzonych w pożarach w Australii, o dzieciakach lgbtq+, które targnęły się na swoje życie, bo przecież wcale nie są ludźmi tylko ideologią. O tych nieprzyjętych na oddziały szpitali psychiatrycznych, bo nie było miejsc, ale były pieniądze na telewizję. Przypominam sobie pomniki, które skarżyły się panom policjantom, jak to czują się “obrażone” przez pewne flagi, o tych wszystkich zatrzymanych na protestach, dla który była to pierwsza noc spędzona w aresztach czy na komisariatach. Z łezką w oku wspominam kolejki w sklepach, kiedy nie było
już mydła, papieru i makaronu. Wnukom opowiemy o tym, jak wytyczne rządzących były jasne i przejrzyste, a priorytetem było zamykanie lasów. Nie zapomnę tego stresu i adrenaliny, kiedy musiałam chować się przed policją, kiedy podczas pierwszej fali pandemii, roznosiłam w ramach “Pogotowia harcerzy i harcerek” maseczki seniorom, a przecież osoby poniżej 18 lat nie mogły wychodzić bez opieki dorosłych. Służba, ale i obywatelskie nieposłuszeństwo czy seniorzy bez maseczek i płynów do dezynfekcji. To były dylematy.
Choć muszę się przyznać, że apetyty były zdecydowanie większe. Chyba po raz pierwszy w całym swoim życiu myślałam o tym, jak wygląda obalanie rządu i wierzyłam, że jest to możliwe. Po raz pierwszy Polska zobaczyła tak masowe protesty w obronie praw kobiet. Po raz pierwszy w Stanach protesty, które domagały się równego traktowania osób czarnoskórych, odbyły się na taką skalę, również Europa i cały internet wierzyła, że dzięki BLACK LIVES MATTER rozprawimy się z rasizmem. Po raz pierwszy kontrowersyjne działania “Stop Bzdurą” uświadomiły nam, że od lat dziewięćdziesiątych społeczność lgbtq+ grzecznie i cichutko prosi o swoje prawa, a ileż można być ignorowanym i opluwanym przez homofobusy. Młodzieńczy entuzjazm we mnie, chciał żeby świat płoną, żeby ta apokalipsa trwała, żeby coś się spektakularnie zmieniło albo żeby chociaż świat się po prostu skończył. Niestety dopiero dzisiaj uświadamiam sobie, z sąsiadem i
jego Modern talking za ścianą, że to tak nie działa; że ten impuls i zmiana się wydarzy, ale nie z dnia na dzień, lecz powoli. Cieszy mnie to, że to właśnie moje pokolenie zapoczątkowało i doczeka (proszę) tej zmiany.
Właśnie ze względu na powyższe, mogę uznać, że w pewien, dość perwersyjny sposób, rok 2020 mi się podobał. Mogę powiedzieć, że poniekąd jestem za niego wdzięczna. Podobało mi się to, jak bardzo był inny. Co prawda, w straszny sposób, ale doświadczyliśmy czegoś absolutnie nieporównywalnego z latami poprzednimi. Dużo nas to nauczyło i zmieniło. Przechodzimy podróż wewnętrzną bohatera, więc, na Boga, ludzie prowadźcie dziennik, bo któż wie, czy ten kolejny rok nie będzie jeszcze ciekawszy... Czym jeszcze możesz nas zaskoczyć świecie?
Jestem również bardzo wdzięczna za to, że mogę pisać to nie-podsumowanie do naszego Seneki. 2020 przyniósł trochę czasu, by zrealizować marzenia, które były od dawna gdzieś z tyłu głowy. Zaczęliśmy działać i pisać dla Was na początku kwietnia. Pierwszy tekst opublikowaliśmy dokładnie w środę, piętnastego, jednak to 20 kwietnia jest oficjalną datą, od kiedy działa redakcja i to 20 maja świętowaliśmy pierwszą miesięcznice.
Do tej pory udało nam się opublikować dokładnie 44 teksty, a pamiętacie “Krew jego dawne bohatery a imie jego…” Myślę, że to nie przypadek. Na początku maja ruszyliśmy w social mediach - 1 maja został założony profil na Instagramie, a 8 maja wrzuciliśmy nasz manifest senekowy na Facebooka. Rzecz, która mnie bardzo cieszy i o którą obiecuję lepiej dbać w przyszłym roku, to otworzona 27 maja instagramowa kawiarenka z wierszami, gdzie staraliśmy się co środę częstować Was poezją - od Sylvi Plath przez Norwida do współczesnej poezji czeczeńskiej. Jeśli jeszcze nie jesteście z nami, to zapraszamy, wszystkie linki są w zakładce “kontakt”.
Pisaliśmy dla Was o literaturze, filmach, o tym jak kultura wpływa na społeczeństwo, tropiliśmy filozofię w tekstach kultury, medytowaliśmy nad historią czy religią. Pojawiły się teksty o ciałopozytywności, seria o technikach manipulacji psychologicznej, wpisy o artystach, a to wszystko z feministycznej perspektywy. Ciężko mi nawet wymienić wszystkie tematy, które poruszyliśmy. Na początku czerwca nagłaśnialiśmy i edukowaliśmy o BLACK LIVES MATTER. Redakcyjna delegacja protestowała we Wrocławiu, co relacjonowaliśmy na fb.
17 czerwca opublikowaliśmy ważną serię czterech tekstów na znak protestu przeciw dehumanizacji osób tęczowych - to był bardzo ważny moment dla redakcji. Uchylę rąbka tajemnicy, że nie były to teksty planowane, ale kiedy pojawił się pierwszy, szczery głos, to kolejne teksty powstały jeden po drugim, z potrzeby powiedzenia swojego szczerego "nie".
Po wakacyjnej przerwie wróciliśmy z nowym spojrzeniem na działanie Seneki. 27 października zaczęliśmy publikować relacje z protestów, którymi żyła wtedy cała Polska. Redakcja była w Opolu, ale pisały dla nas licealistki z całej Polski. Nasze koleżanki z mniejszych i większych miast - to był impuls i 6 listopada ruszyliśmy z małą rekrutacją i powiększyliśmy skład redakcji. Listopad i grudzień to był czas zupełnie nowych tekstów, dużo osobistych wyznań na ważne, ale trudne tematy. 16 listopada dobiliśmy do 100 obserwujących na fb, dziś są to już 123 polubienia i tu chyba pora na małe podziękowania. Dziękujemy Wam bardzo, że jesteście i czytacie. Od początku istnienia Seneki strona została odwiedzona prawie 5 tys. razy. Dziękujemy czytelnikom, wszystkim wspierającym, obserwującym, dziękujemy za każde miłe słowo, szczególnie na początku. Dziękujemy naszym senekowym mentorom, za troskę o to czy przypadkiem nie za mało przecinków,
ale i czy merytorycznie teksty stykają, Przede wszystkim, dziękujemy za zainteresowanie; bardzo wspierająca i motywująca była wiedza, że nasi nauczyciele nas czytają.
Z tego miejsca chciałabym również podziękować całej mojej redakcji, nie tylko za świetną pracę, którą wykonujecie, ale za wszystkie nasze spotkania (oczywiście internetowe), za wsparcie, za ploty i głupotki. Dzięki Wam ten czas by lepszy. Cieszę się, że w jednym miejscu udało się połączyć tylu inteligentnych, ciekawych i zaangażowanych ludzi, którym "się chce". Dziękuję za każdy tekst, każdy przecinek, każdą żmudną redakcje tekstów, za każdą grafikę, za ogarnianie soszjal mediów, za pomoc w organizacji pracy redakcji, za reformowanie naszej Senekowej strony, za memy i za to, że dzięki Wam mogłam się czasem uśmiechnąć mimo, że czas był nie do śmiechu.
W tym roku z moim nieogarnięciem, za co przepraszam, walczyli, pisali, redagowali, rysowali, czyli po prostu tworzyli Tygodnik Nieformalny Seneka, tacy wspaniali ludzie:
Joanna Strama
Emilia Łukawska
Sandra Brzęcka
Aleksandra Ciasnocha
Kornelia Sygusch
Agata Frydrych
Oliwa Staś
Agnieszka Szczepańska
Amadeusz Hoffman
Ela Kmiecik
Zuzanna Kopij
Karolina Knosala
Liwia Tarkowska
Małgorzata Matuszek
Nina Wierzbicka
Anna Szyndzielorz
Kasia Sajdych
Kalina Filus
A co w przyszłym roku? Nic nie planujemy, nic nie obiecujemy, spaliliśmy kalendarze! Niech się dzieje, co ma być. Żyjmy w zgodzie z hasłem Yola: "tabula rasa, nic się w życiu nie powtarza." 2021 - dajmy się zaskoczyć.
redaktor naczelna
Nie strzelajcie w sylwestra, ani po prostu nigdy, pamiętajcie o zwierzakach. #zdelegalizowaćfajerwerki
0 Komentarze