Polacy nie gęsi - swój rozum mają, ale jak o niego dbają?
We współczesnym świecie dużo mówi się o zdrowiu, medycynie i całym systemie ochrony zdrowia. Teraz, całą uwagę przykuwają szczepionki i koronawirus, jeszcze przed tym medialna była onkologia, a jeszcze przed tym często mówiono o pediatrii. To w kwestii dzieci, natomiast w kwestii dorosłych, najczęściej mowa jest o nieskończenie długich kolejkach do lekarzy specjalistów, gdzie często osoby starsze prędzej umierają wskutek jakieś choroby zanim zdążą to skonsultować z lekarzem. Swoją drogą, aż się zastanawiam, kogo oni leczą w tym NFZ skoro ich potencjalni pacjenci umierają po drodze... Ale dzisiaj w Senece nie o tym będę pisał. Chciałbym skupić się na problemie, który już od roku nieśmiało jest podnoszony w debacie publicznej - o polskiej psychiatrii. Generalnie sama nazwa "Polska Psychiatria" to tytuł na horror wszechczasów (Stephen King ponoć kiedyś chciał o tym pisać ale temat go przerósł), a na pewno horrorem jest tu i teraz.
Wypowiem się ze strony psychiatrii dziecięcej, bo to właśnie ona jest najbardziej przeładowana i zarazem mega potrzebna w dzisiejszym świecie. Generalnie, zacznijmy od wystroju. Ja wiem, że nie jestem Katarzyna Dowbor albo Maja Szelongowska i średnio znam się na wystrojach wnętrz, ale mam pewne przeczucia, że szpitalne wystroje raczej nie wspierają ludzi w leczeniu. Bo zaplamione od krwi ściany, podłogi czy łóżka z powyrywanymi elementami w taki sposób, aby można się było nimi ciąć, napisy na ścianach, marne oświetlenia, pstrokate kolory i kraty w starych oknach to nie są warunki, w których powinien przebywać taki nastolatek po próbie samobójczej dla przykładu. Wiem, że to był mocny fragment, ale nie możemy mieć tutaj tabu, trzeba mówić, jak jest i to zmieniać. Bo takie są właśnie realia polskich szpitali (często nawet nie tylko psychiatrycznych). I ja wiem, że nie wszędzie, ale zawsze będzie to obraz zbliżony do siebie.
Odnoszę wrażenie, że politycy systematycznie od jakiś 15 lat zwyczajnie nie chcą dostrzegać problemów z systemem ochrony zdrowia psychicznego. Tu rząd da refundacje na operację zaćmy, tam gdzieś szczęśliwie mamografie dadzą, tu jakiś nowoczesny sprzęt kupią, ale to kropla w morzu potrzeb. Przykładowo, gdyby tak w budżecie państwa zmniejszyć wydatki na wojsko do 2% a podwyższyć na ochronę zdrowia do 7% to całkowicie nam by się poprawiła sytuacja. Byłby to prosty i szybki zastrzyk gotówki pozwalający na renowację szpitali. Ale po co, lepiej formować żałosne oddziały Wojsk Obrony Terytorialnej ukrywającej się przy granicy Czeskiej i w lasach na Pomorzu. Lepiej w końcu dbać o bezpieczeństwo tam, gdzie nie ma zagrożeń, taniej wychodzi. Ale znowu odchodzę od tematu...
Kolejnym problemem psychiatrii jest... Brak psychiatrii. Przykładowo, w takim województwie Podlaskim zdaje się, nie ma ani jednego kompleksu, w którym leczyć można psychikę. I to jest straszne, bo to oznacza że na przestrzeni 20tyś km2 aż lekko ponad 1mln osób nie może liczyć na pomoc. Zresztą w każdym województwie tych szpitali jest mało, a w nich jeszcze mniej miejsca. Słyszałem o relacjach z takich przybytków, gdzie łóżka były dostawiane i młodzież oraz dzieci spały na korytarzach czy nawet w łazienkach. Często, nawet nie na łóżkach a na samych cienkich materacach, mających widoczne ślady użytkowania.
I jakby kurde, w 2019 r było głośno o samobójstwie 14l etniego Wiktora z Warszawy, transpłciowego chłopca, który między innymi dlatego rzucił się pod metro, bo w miejscu, w którym miano mu pomóc przez zaniedbania pielęgniarek i lekarzy oraz stan relacji między pacjentami osiągnięto efekt odwrotny i po każdej wizycie chłopak czuł się tylko gorzej! (Swoją drogą Onet bardzo dobrze opisał całą sytuację, zapraszam serdecznie do zapoznania się bo może sprawa stara ale nie każdy o niej słyszał a każdy powinien: https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/milosc-w-czasach-zarazy/nbqxxwm )
I wiecie co? Wkurza mnie już to. Wkurza mnie, że ludzie cierpią w miejscach, które tych cierpień mają pomóc się pozbyć. Wkurza mnie że zarówno populistyczna jak i liberalna władza mają gdzieś tych dzieciaków. Wkurza mnie, że media głównego nurtu wolą mordować po kilkanaście dni te same "gorące" tematy polityczne, żeby dowalić drugiej stronie konfliktu politycznego, niż pokazywać prawdziwe problemy ludzi. Bo fatalny stan psychiatrii to jest problem, który może dotknąć każdego z nas, bez wyjątku. A wiecie co mnie jeszcze bardziej wkurza? Że NIC SIĘ Z TYM NIE ROBI! Znacie jakąś fundację, zajmującą się wspieraniem psychiatrii? Bo ja, jeszcze zanim postanowiłem współbudować i działać na rzecz takiej fundacji, też nie potrafiłem żadnej wskazać. Teraz potrafię wskazać jedną, która dopiero powstała, więc wciąż źle to świadczy o całym systemie. Bo nie powinno nawet być tak, że obywatele muszą się zrzucać charytatywnie na leczenie. To powszechnie dostępna darmowa ochrona zdrowia na satysfakcjonującym poziomie jest tak naprawdę moim marzeniem, nie fundacje. Niestety, ale zanim zmienimy system jeszcze trochę to potrwa. Dlatego na koniec mam apel: pomagajmy jak potrafimy. Ot nawet zaczynając od udostępnienia tego artykułu na swoich mediach społecznościowych. Ot wpłacając symboliczną złotówkę, na wsparcie ochrony zdrowia psychicznego. Ot może nawet samemu organizując jakąś kwestę w swojej szkole czy mieście. Każda pomoc jest ważna.
Amadeusz Hoffman
0 Komentarze