1. Co właściwie rozumiemy przez pojęcie depresji klimatycznej?


 Zmiany klimatyczne z dnia na dzień stają się coraz bardziej zauważalne. Ogromne pożary

trawiące roślinność od Australii przez Kalifornię aż po parki narodowe w Polsce. Topniejące

lodowce pozostawiające niedźwiedzie polarne na wyginięcie, powodzie niszczące całe miasta,ekstremalnie niskie lub wysokie temperatury w miejscach, w których nie powinny występować.

Wszystkie te skutki mają ogromne konsekwencje dla mniejszościowych grup

społecznych takich jak ludność rdzenna, uchodźcy i uchodźczynie czy osoby bezdomne,

co dokładnie opisane zostało w poprzednim artykule.


Z czego nie zdajemy sobie sprawy to fakt, że anomalie klimatyczne mają wpływ na nasze

życia nie tylko w bezpośredni sposób. Coraz większa świadomość  ludzka na temat zagrożeń

klimatycznych powoduje częstsze pojawianie się zjawiska depresji klimatycznej.


Poczucie zagrożenia, któremu towarzyszy bezsilność jednostki wobec tak silnych i szybko

postępujących zmian klimatu, przyczynia się do wzrostu wewnętrznego niepokoju wielu ludzi. 


Łatwo można zauważyć, że wrażliwość na punkcie dobra naszej planety przekłada się na

znaczący spadek nastroju - kiedy usłyszymy w telewizji o kolejnej suszy czy przeczytamy

raport z kontroli czystości powietrza w naszym mieście, ciężko patrzeć w przyszłość z nadzieją.

Ale na tym się nie kończy. Cały czas trwają badania sprawdzające zależność między

długookresowymi zmianami klimatu, a pojawianiem się depresji i stanów lękowych wśród ludzi.Przykładem może być historia dokumentalistki i researcherki Liv Grant, która pracowała przy

dokumencie Davida Attenborougha. W ramach swojej pracy nierzadko słuchała opowieści ludzi, którzy stracili dach nad głową i cały swój dobytek, w wyniku podniesienia się

poziomu morza, oglądała niezliczoną ilość filmów przedstawiających niemożliwe do ugaszenia

pożary lasów i czytała wypowiedzi polityków szerzących szkodliwe dla stanu naszej planety

kłamstwa, tylko po to, by mogli utrzymać się u władzy. To wszystko miało bardzo negatywny

wpływ na jej stan psychiczny. W swoim artykule opublikowanym w ,,The Guardian’’ pisze, że

jej noce stały się bezsenne, a nawet zdarzało jej się dostać ataku paniki pośrodku alejki

supermarketu, zastanawiając się czy zakup jakiegoś produktu nie pociągnie za sobą chociażby

najmniejszych konsekwencji. Liv Grant nie jest jedyną osobą, której wiedza o już-nie-tak-powolnym umieraniu naszej planety,

doprowadziła do depresji klimatycznej. Wśród wielu ludzi ten czynnik przekłada się na pogorszenie stanu zdrowia psychicznego, jednak jak wielu z nas jest tego świadomych? 


2. Nasze odczucia w stosunku do zmian klimatycznych.


 W piątek 5.03 udało mi się przeprowadzić ankietę badającą ile osób spośród znajomych

(oraz znajomych znajomych) tak naprawdę spotkało się wcześniej z pojęciem depresji

klimatycznej. Na 107 odpowiadających tylko 40 osób zaznaczyło, że słyszało wcześniej to

pojęcie. To i tak nie jest zły wynik, biorąc pod uwagę to, że w internecie nie możemy znaleźć

dokładnej definicji tego zjawiska. Przewija się ono, w paru artykułach, ale .Patrząc na wyniki

po wpisaniu w wyszukiwarkę hasła ,,depresja klimatyczna’’ od razu widać, że nie jest to

popularny temat w Polsce. 

 

 Kolejne pytania ankiety sprawdzały, czy świadomość zmian klimatycznych wpływa na nastrój

ankietowanych i ich samopoczucie. Aż 70% badanych czuje się przytłoczona słuchając/czytając

informacje na ten temat, a wśród odpowiedzi na pytanie jakie inne uczucia im towarzyszą,

najczęściej padała odpowiedź: niepokój oraz smutek. Około 20% odpowiadających  przyznaje,

że takie informacje ich stresują lub wzbudzają w nich lęk, jednak pojawiły się też osoby, które

przyjmują je z obojętnością. 


Negatywne emocje wśród połowy badanych dodatkowo zwiększa świadomość, że to działalność

ludzka przyczynia się do coraz szybciej postępujących zmian klimatycznych. Taki wynik może

świadczyć o tym, że zaczynamy brać sprawę klimatu personalnie. Z tyłu głowy wiemy, że każda

nasza czynność ma swoje konsekwencje, z drugiej strony uważamy, że wszystko zaszło za daleko, by samo segregowanie śmieci mogło jakkolwiek pomóc. Jest to dodatkowy czynnik

stresogenny, który może być bardzo niebezpieczny. Dysonans między rozmiarem szkód, jakie

sprawiamy planecie, zwyczajnie funkcjonując w świecie jako jednostka, a tym, co sami możemy

zrobić, żeby pomóc, jest przytłaczający. Może nawet doprowadzić do poczucia całkowitej

bezsensowności i utraty celu w życiu. ,,Skoro nasz świat i tak  umiera, to wszystko co robię,

nie ma sensu’’. Albo odwrotnie, możemy zacząć być nadwrażliwi na bodźce, reagować płaczem

na każdą wiadomość o zmianach klimatycznych lub dostawać ataku paniki, kiedy w napoju,

który zamówiliśmy, znajdziemy plastikową rurkę. 


3. Jak sobie z tym radzić obniżonym nastrojem ? 


 Najlepiej jest działać. Podejmowanie akcji nie tylko zabiera czas, który moglibyśmy przeznaczyć

na przejmowanie się, ale również poprawia samopoczucie. ,,Samych objawów depresji klimatycznej nie odczuwam w jakiś znaczący sposób, aczkolwiek gdy już się

pojawiają, staram się przekuć negatywne myśli w jakieś działanie’’ - pisze jedna z ankietowanych osób. Z odpowiedzi udzielonych w ankiecie wynika, że ponure myśli pomagają odpędzić nawet małe

czyny takie jak segregacja śmieci, unikanie plastiku czy dbanie o ilość zużytej wody. 

Inni radzą sobie z obniżonym nastrojem poprzez edukowanie innych, rozmowę z członkami

rodziny czy udostępnianie ważnych informacji przez swoje media społecznościowe. Każdy

sposób jest dobry, kiedy chodzi o Wasze zdrowie psychiczne. Żeby móc dbać o planetę,

najpierw musimy zadbać o siebie. Jeżeli czujemy się zbyt przytłoczeni, czasem musimy odciąć

się od złych wiadomości. Wśród odpowiedzi znalazło się wiele takich, które mówiły, że samo

niemyślenie o problemie jest wystarczającą formą zapobiegawczą przygnębieniu. W

przekierowywaniu myśli może pomóc aktywność fizyczna, czytanie książki czy tworzenie sztuki.

 

 Wszystkie powyższe sposoby są dobre w walce z obniżonym nastrojem spowodowanym

świadomością kryzysu klimatycznego. Jednak musimy zdawać sobie sprawę, że przygnębienie

czy gorszy dzień może być dużym problemem dla zdrowia psychicznego, ale nie zawsze

równa się depresji. Nie możemy bagatelizować tego problemu i w przypadku podejrzeń

występowania depresji klimatycznej powinniśmy zwrócić się po pomoc do specjalisty.

Rozmowa z terapeutą jest najlepszą z opcji. Powoli zaczynają też powstawać grupy wsparcia,

wśród których również można szukać pomocy. 


4. Bliższe spojrzenie na życie z wrażliwością klimatyczną 


  Myślę, że dobrze by było ująć indywidualne odczucia w tym artykule. Na całe szczęście udało

mi się zadać parę dodatkowych pytań osobie, której bardzo zależy na dobrostanie naszej

planety - Oli Wiciak. Podzieliła się ze mną swoimi przemyśleniami na temat zmian klimatycznych,

o których możecie przeczytać w poniższym wywiadzie. 


P: Słyszałam, że jesteś chętna wypowiedzieć się szerzej na temat depresji   klimatycznej, nie

ukrywam, że przyda mi się twoje spojrzenie na sprawę.


O: Tak, tak, z wielką chęcią dorzucę swoje pięć groszy do tego artykułu.


P:  Bardzo mnie to cieszy. Czy już wcześniej zastanawiałaś się nad tym tematem, czy do głębszych

rozmyślań skłoniły cię dopiero pytania z ankiety?


O: Jestem osobą bardzo wrażliwą na cierpienie innych. Od dziecka jednymi z najważniejszych

wartości w moim życiu są sprawiedliwość i pozwalanie zmarginalizowanym głosom na wyrażanie

swoich opinii oraz zapewnienie, że zostaną wysłuchani. Więc kiedy dosłownie cała planeta daje

nam znaki, że coś jest nie tak, a wiele ludzi to ignoruje lub temu zaprzecza, sprawia mi to wiele

bólu. Nauczyłam się jednak zamieniać ten ból w motywacje do działania. W przypadku kryzysu

klimatycznego i ogólnie pojętego tematu ekologii, stanowczo jestem tą irytującą osobą w rodzinie/

grupie przyjaciół, która będzie cię upominać, ze nie recyklingujesz poprawnie, albo, że niepotrzebnie

używasz plastiku. 


P: Czy czułaś się osamotniona w swoich odczuciach, czy raczej miałaś świadomość, że wiele osób

czuje się podobnie?


O: Tak naprawde i tak i tak. Jednocześnie czasem czuję się jakbym próbowała przekazać coś

upartemu osłu, czasem jakbym mówiła do bańki ludzi, którzy już i tak to wszystko wiedzą.

Niezależnie więc od tego czy czuje się w tym samotna, czy otoczona ludźmi, zawsze z tyłu głowy

jest ta sama myśl — strach, a nawet poczucie winy, że nie zmieniam wokół siebie tyle, ile bym

mogla... racjonalnie rzecz biorąc. jest to oczywiście nierealne, bo nie mogę kontrolować zachowań

innych ludzi, ale mój wewnętrzny ambitny perfekcjonista twierdzi inaczej.


P: Po twoich odpowiedziach widzę, że potrafisz przekuć te negatywne emocje w coś pozytywnego,

jakby motywowały Cię do działania. Często jednak słychać głosy o tym, że indywidualne działanie

nic nie zmieni. Czy zdarzyło się, że przez takie podejście innych osób zaczęłaś wątpić, czy to co

robisz ma sens?


O: Wątpliwości zdarzają się zawsze. Zdaję sobie sprawę z tego, że sama klimatu nie naprawię, ale

nie zmienia to faktu, że jest coś pozytywnego, co mogę zrobić dla siebie i swojego otoczenia, więc

kontynuuje to. Podnosi mnie na duchu również fakt, że przez to, ze coraz więcej ludzi mówi o

kryzysie klimatycznym, zwraca to tez uwagę osób, które mogą pomóc na większą skalę, tzn. osoby

z międzynarodowych organizacji czy rządów krajowych. Jedna z pozytywnych informacji w ostatnim

czasie były oczywiście obietnice/plany środowiskowe prezydenta Bidena i pani wiceprezydent Harris.

Miejmy tylko nadzieję, że na planach się nie skończy.


P: Masz jakąś osobę/organizację która Cię inspiruje i w której pokładasz nadzieję na zainicjowanie zmian w dobrą stronę?


O: Jest ich naprawde wiele. Na instagramie jest multum profili, które są mega pomocne jeśli chodzi

o informacje, wskazówki, itp. Jeśli chodzi o top przykłady, które przychodzą mi do głowy:

Greta Thunberg - chyba tłumaczy się samo przez się

Oli Frost - fantastyczny komik, który nagrywa zabawne filmiki ze wskazówkami dotyczącymi

recyklingu

Wielorazówka - polski sklep online z polskimi eko/less waste markami i ręcznie robionymi

produktami prowadzony przez wspaniałą Martę Konopko - studentkę medycyny, która prowadzi

też samego instagrama. Biznes tak się rozwija, że cały czas szukają nowych rąk do pracy, co też

pozytywnie świadczy o polskich konsumentach!


P: Czy więcej informacji w tym temacie lub pomysłów na poprawę stanu naszej planety znajdujesz

w polskich czy zagranicznych mediach?


O: Jeszcze parę lat temu praktycznie ekskluzywnie w mediach zagranicznych. Później postawiłam

sobie za cel, żeby znaleźć takie informacje w polskich źródłach, jako, że sprawy takie jak recykling

niektórych odpadów czy dostępność/koszt eko produktów jest bardzo zależna od tego, gdzie się znajdujesz. Ku mojemu wielkiemu zadowoleniu, w Polsce w ostatnich latach, a nawet miesiącach,

dostępność tych informacji i artykułów zwiększyła się, co sprawia, że jestem bardzo

podekscytowana tym, gdzie możemy znaleźć się w najbliższych latach. (chociaż po spędzeniu paru

tygodni w Brighton, gdzie studiuje, a gdzie miasto bardzo stara się dbać o środowisko i jest to

miasto o reputacji ‘lewackiej mekki’, przed nami jeszcze daleka droga)


P: Bardzo dziękuję za te wszystkie, wyczerpujące odpowiedzi, nie mogłam sobie wymarzyć

lepszego wywiadu.


Liwia Tarkowska 




ŹRÓDŁA

czyli inne artykuły do których warto zaglądnąć jeśli zainteresował cię ten temat.


https://www.theguardian.com/commentisfree/2019/apr/28/david-attenborough-documentary-climate-anxiety-bbc

https://natemat.pl/283425,czym-jest-depresja-klimatyczna-lek-przed-katastrofa-ekologiczna-ma-wielu

https://natemat.pl/283425,czym-jest-depresja-klimatyczna-lek-przed-katastrofa-ekologiczna-ma-wielu