“To jest trochę niezwiązane, ale najbardziej pamiętam przepiękną dziewczynę w dredach, do której podeszłaś żeby jej powiedzieć, że jest śliczna. I wtedy ona nam opowiedziała historię o takiej starszej pani, która po tym jak dostała komplement o swoim wyglądzie odpowiedziała, że tylko piękno widzi piękno. Ja wiem że to nie ma związku z klimatem, ale to zdanie tak bardzo utkwiło mi w pamięci. Pamiętam jeszcze sznur dzieciaczków w pomarańczowych odblaskowych kamizelkach, maszerując odważnie za nauczycielkami, które trzymały banery… “  

19 marca odbyła się kolejna globalna mobilizacja ruchów klimatycznych. W 13 miastach w Polsce, w tym w Opolu, odbyły się różnego rodzaju akcje protestacyjne pod hasłem “Inny świat jest możliwy”. Strajki miały miejsce w 62 krajach świata, młodzi ludzie na wszystkich kontynentach solidarnie upominali się o radykalne i natychmiastowe działania rządzących w odpowiedzi na kryzys klimatyczny. Kilka dni wcześniej, dokładnie 15 marca, minęły dokładnie dwa lata od pierwszego Młodzieżowego Strajku Klimatycznego w Polsce. “Była to pierwsza manifestacja młodzieży, przeciwko bierności polityków w sprawie kryzysu klimatycznego w Polsce. Ten strajk był dopiero początkiem o wiele większych działań naszego ruchu. W tym czasie lokalne oddziały MSK zaczęły powstawać i działać prężnie w całej Polsce. Działacze z mniejszych i większych miast oraz miejscowości dochodzili do głosu w klimatycznej debacie” - cytat za fb MSKa. W ciągu tych dwóch lat zostało zorganizowanych ponad 9 manifestacji w różnych formach i skalach, młodzi ludzie robili hałas na ulicach, tańczyli, kredowali, przemawiali. Od 4 marca zaczął nadawać podcast “Emisja”, aktywiści i aktywistki walczyli o edukację klimatyczną, pikietowali pod kuratoriami, edukowali, organizowali konferencje, odczyty, seminaria, panele dyskusyjne, prowadzili profile w mediach społecznościowych, kontaktowali się z ekspertami i ekspertkami. Zaznaczali nowe przestrzenie działań, walczyli o inkluzywność w kwestiach klimatycznych, zaznaczając powiązania między religiami, osobami nieheteronormatywnymi, mniejszościami a klimatem. Prowadzili akcję Kultura dla Klimatu, pisali listy do polityków, współpracowali z OSK w myśli “Kryzys klimatyczny jako kryzys praw człowieka”, punktowali i walczyli z biernością polskich polityków, w czasie kampanii wyborczej pytali o politykę klimatyczną. Spotykali się i wzajemnie szkolili, pomagali, byli obecni w mediach no i przede wszystkim zmienili poziom świadomości wśród społeczeństwa a w szczególności młodzieży. 

Co się zmieniło? Jak przez te dwa lata zmienił się młodzieżowy ruch klimatyczny? Jak zmienili się działacze i działaczki? No i jak zmieniliśmy się my? Wydaje mi się to bardzo ważne, żeby to opisać, znaleźć przestrzeń na rozmowę o tym doświadczeniu, ponieważ jest to fragment tożsamości mojego pokolenia. Kryzys klimatyczny będzie naznaczał nasze życie niezależnie czy już to sobie uświadomiliśmy czy nie. Jest to też kawałek mojej prywatnej historii, którą warto opowiedzieć. Protest w marcu 2019 był moim pierwszym, od którego zaczęło się budowanie świadomości i zaangażowania społecznego. Chciałabym w tym artykule skupić się na naszym lokalnym wymiarze istnienia MSKa. Znaleźć chwilę na oddech, chwilę na refleksje, chwilę na poklepanie się po plecach, chwilę na podsumowanie.  


Rozdział I

Postulaty MSK
1. Żądamy prowadzenia polityki klimatycznej w oparciu o aktualne stanowisko nauki wyrażone w najnowszych raportach Międzynarodowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC) powołanego przez ONZ.
Oczekujemy, że sugerowane przez środowisko naukowe rozwiązania będą wdrażane niezwłocznie we współpracy międzynarodowej.
2. Wzywamy rząd polski, by oficjalnie uznał katastrofę klimatyczną poprzez ogłoszenie stanu kryzysu klimatycznego. Kwestia kryzysu nie może być przedmiotem ideologicznych sporów - w obliczu katastrofy musimy mówić wspólnym głosem, ponad podziałami.
3. Domagamy się zawarcia kompleksowej i aktualnej wiedzy o mechanizmach kryzysu klimatycznego w podstawie programowej na wszystkich szczeblach edukacji, przy zapewnieniu kadrze nauczycielskiej obowiązkowych szkoleń w tym zakresie. 
Jednocześnie edukację klimatyczną w pełnym zakresie swoich kompetencji powinny zapewniać samorządy lokalne.
4. Żądamy by media wzięły na siebie odpowiedzialność za uświadamianie społeczeństwa o bezpośrednich zagrożeniach związanych z kryzysem klimatycznym. 
Wzywamy do priorytetyzacji tematu katastrofy klimatycznej w przekazie medialnym oraz posługiwania się językiem odzwierciedlającym wagę problemu.
5. Żądamy przyjęcia przez parlament RP ustawy powołującej ekspercką i niezależną Radę Klimatyczną, której zadaniem będzie opracowanie strategii osiągnięcia neutralności  klimatycznej Polski do roku 2040 oraz kontrola realizacji tej strategii.
Ustawa ta musi być stworzona przy aprobacie środowiska naukowego, maksymalnej transparentności i przy szerokich konsultacjach społecznych.
6. Oczekujemy podjęcia natychmiastowych kroków prowadzących do przeprowadzenia sprawiedliwej transformacji gospodarki w celu redukcji emisji gazów cieplarnianych.
Wymagamy by respektowano prawa i potrzeby wszystkich których dotkną skutki transformacji, szczególnie osób zatrudnionych w sektorach energetyki, rolnictwa, przemysłu i transportu. 
Żaden z postulatów nie został wciąż spełniony.
 
13 Grudnia 2018 - utworzenie strony Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Na Fb pierwszy post: “Zainspirowani odwagą, nieustępliwością i determinacją Grety Thunberg, chcemy przeciwstawić się bierności polityków wobec postępowania zmian i ocieplenia klimatu. Jesteśmy świadomi_e, że uratowanie naszej planety wymaga od nas realnej zmiany sposobu życia. Wiemy też, że nasze indywidualne działania nie są i nie będą wystarczające, by zatrzymać dramatyczne procesy niszczące środowisko. Domagamy się zatem również działań politycznych i ekonomicznych, które pozwolą urzeczywistnić inny sposób zaspokajania naszych potrzeb. Przyszłość planety to przyszłość nas wszystkich, nie dajmy się podzielić, nie bójmy się zmiany, żądajmy jej. Zapraszamy wszystkie grupy młodzieżowe, szkoły, osoby – młodsze i starsze – do przyłączania się do Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.”
W sierpniu 2018 roku, 16-latka z dwoma warkoczami i małym transparentem na szarym kartonie rozpoczęła swój strajk przed szwedzkim parlamentem. Co piątek spędzała wiele godzin samotnie, wytrwale strajkując, z  czasem przyłączyli się do niej inni ludzie, a później cały świat.

Pamiętasz kiedy po raz pierwszy usłyszałaś, że jest coś takiego jak Młodzieżowy Strajk Klimatyczny? 

Pierwszy raz w grudniu 2018 bodaj, kiedy usłyszałam o pierwszych strajkach w Warszawie, w ogóle na świecie. Wtedy też idea Grety zaczęła się rozprzestrzeniać, a pierwszy raz zaczęłam myśleć o jakimkolwiek tworzeniu strajków w momencie, kiedy Kacper Lubiewski oznaczył mnie w poście na fb, to był mniej więcej luty/marzec 2019 roku. Gdzie totalnie przypadkowo z takiej młodzieńczej kreatywności zrodził nam się pomysł żeby stworzyć właśnie Młodzieżowy Strajk Klimatyczny również w Opolu, bo stwierdziliśmy, że kto to zrobi jeśli nie my. Że właśnie mamy w tym momencie szansę, czas żeby zacząć go tworzyć. No i definitywnie nie żałuję, to był właśnie ten pierwszy moment, kiedy zaczęliśmy najpierw słyszeć, a potem działać. 

Poprosiłam Marysię Szuster, żeby opowiedziała mi - Co się musiało stać, żeby zorganizować pierwszy strajk w Opolu? To był bodaj maj 2019, jeśli mnie pamięć nie myli…  

Tak, 24 maja i to jest również bardzo śmieszna historia, bo to była niesamowita partyzantka. Na zasadzie “mordo my chyba potrzebujemy nagłośnienia?”, “chyba tak, czekaj, moja mama ma jakiś mikrofon, albo megafon, coś w tym stylu, dobra zapytam”, “Dobra okej, brzmi dobrze”, “Marysia słuchaj, bo ja akurat wtedy nie mogę być w Opolu, słuchaj czy ty to poprowadzisz?” - to był dzień wcześniej. Zaczęłam pisać  przemowy i wpadłam w absolutną panikę, bo zastanawiałam się czym jest kryzys klimatyczny, czy ja cokolwiek o tym wiem. Nie wiedziałam co tam powiedzieć, jak to przeprowadzić, ja nigdy wcześniej w życiu nie byłam na strajku nawet, więc nie miałam pojęcia co tam zrobić. Pierwszy mój strajk w życiu to był ten, który sama organizowałam, to było naprawdę straszna partyzantka. Byłam tylko ja, Kacper (Lubiewski) i tam po drodze włączyliśmy trzy inne osoby, ale nie mieliśmy nawet jednej grupy, gdzie to ogarnialiśmy, to było takie dzwonienie do siebie nawzajem. Był jeszcze Patryk , Beniamin (Strzelecki) Julia (Lipnicka) i Arek (Jaroszewski). Więc postanowiliśmy razem zorganizować strajk w mieście, w którym mieszka z nas tylko jedna osoba, co było niesamowicie dobrym pomysłem. Ja jeszcze od czasu, gdy postanowiliśmy zorganizować ten strajk, do czasu kiedy on się odbył byłam w Polsce tylko dwa tygodnie. Każdy z nas był na absolutnym spontanie w tym wszystkim, ale wypadło bardzo dobrze, pierwszy strajk był bardzo eksperymentalny, bo nikt jeszcze nie wiedział z czym to się je, każdy chciał to poznać, była bardzo duża wyrozumiałość w tym wszystkim i ciekawość od ludzi, którzy chcieli po prostu usłyszeć, zobaczyć od nas jak to będzie wyglądać.  To była bardzo duża improwizacja, ale też niesamowicie doceniam zrozumienie ludzi, ponieważ wiedzieli, że jest to nasz pierwszy strajk a z racji, że jesteśmy w Opolu, czyli troszkę mniejszym miasteczku, które jednak jest niesamowicie przyjazne dla ludzi to atmosfera była naprawdę świetna.

Pamiętam, bo ja byłam na tym strajku.  Mam trochę inną historię bo pamiętam, że zanim Opole zaczęło robić strajki to ja się wybrałam z Liwką Tarkowską do Wrocławia, jeszcze w marcu, gdzie dział się pierwszy ogólnopolski strajk klimatyczny. Pamiętam, że to był mój pierwszy strajk, pamiętam takie doświadczenie, że nikt nie wiedział o co chodzi, nie umieliśmy strajkować i nie wiedzieliśmy jak to będzie wyglądać. Ale z maja pamiętam na pewno, że puściła Johna Lennona “Imagine”.

Tak tak, ja tam weszłam i zastanawialiśmy się co puścić i w sumie jedyną piosenką, którą miałam w głowie i jakkolwiek pasowała do strajku, więc czemu nie spróbować...

I też w pewnym momencie położyliśmy się na ziemi 

To była jedyna część, która była realne zaplanowana w tym wszystkim. To był tak zwany die in, który w tamtym momencie robiliśmy w całej Polsce. To polegało na leżeniu nieruchomo przez kilka minut na ziemi żeby zwrócić uwagę na to, jak potencjalnie możemy skończyć jeśli nie zatrzymamy zmian klimatycznych.

To było dla mnie wyjście poza strefę komfortu, żeby się położyć na środku Krakowskiej. A tak zdradź mi jeszcze czy mieliście jakieś problemy natury braku pozwolenia na organizację od miasta czy coś takiego?  

Wiesz co, nie mieliśmy problemów jeśli chodzi o pozwolenie od miasta. Pozwolenie uzyskaliśmy, nie uzyskaliśmy patronatu. Największe problemy organizacyjne były takie, że my byliśmy zupełnie nieskoordynowani. Pamiętam, że nie wiedziałam czy to wszystko wyjdzie, a o tym, że nie idę jutro do szkoły, bo idę na strajk powiedziałam mamie dopiero dzień wcześniej, bo nie wiedziałam cały czas czy nam to wyjdzie, czy to się uda. I tak średnio co dwa dni dzwoniłam do Kacpra -  “Kacper, czy my na pewno strajkujemy? Kiedy jest ten strajk?” Zaczęłam sobie uświadamiać, że ten strajk się dzieje jakoś tak może tydzień przed.

A jak zaczęło się tworzenie tej struktury opolskiej MSKA, czy był jakiś pomysł jak zacząć taki ruch, zaangażowanie aktywistyczne młodzieży?

Tak, po tym pierwszym strajku zauważyliśmy, że realnie ludzie w Polsce i ludzie w Opolu są naprawdę zainteresowani tym, żeby jakkolwiek działać, żeby faktycznie coś robić ze swoim życiem w tym wszystkim, żeby angażować się w problemy społeczne. Bardzo chcieliśmy to podchwycić, bardzo chcieliśmy coś z tym zrobić. Na samym początku zaczęły do nas pisać różne osoby, mówić jak bardzo chcą się zaangażować i pomóc w organizacji i zauważyliśmy, że tych ludzi jest naprawdę całkiem sporo i naprawdę dużo ludzi chce pomagać. Pamiętam, że zaczęłam się coraz bardziej wdrażać w całe te struktury, zaczęłam się angażować też nie tylko na polu lokalnym, ale na polu międzynarodowym, najpierw narodowym. Pojechałam na ogólnopolskie spotkanie Młodzieżowego Strajku Klimatycznego do Warszawy razem z Kacprem jako reprezentacja Opola. To był czerwiec 2019, tuż po naszym pierwszym strajku, żeby dowiedzieć się jak działają inne miasta, poznać też innych ludzi, trochę bardziej się zintegrować z innymi aktywistami. To była naprawdę potężna ilość inspiracji, bardzo wartościowe przeżycie. Potem zostałam wybrana do reprezentacji MSKa Polska na międzynarodowym zjeździe i tam już byliśmy z Gretą Thunberg w Lozannie. To było w sierpniu 2019, a później bardzo szybko zaczęliśmy nabierać kształtów, bardzo szybko zaczęliśmy być większą organizacją, coraz więcej tych strajków było, coraz więcej ludzi zaczęło się zapisywać, aczkolwiek ja jestem w stanie ci opowiedzieć jak to wyglądało jedynie z mojej perspektywy. Do sierpnia to była taka trochę partyzantka, bo ja potem wyjechałam, jak sama wiesz, sama nie do końca wiedziałam, co się działo na miejscu. Wiem, że wróciłam w grudniu i nagle mieliśmy naprawdę bardzo ładną i zorganizowaną grupę. Kacper zrobił niesamowitą robotę w tym wszystkim. Na samym początku to był taki eksperyment społeczny żeby zobaczyć, czy to w ogóle może wypalić w tym mieście, sama nie wiedziałam czy ktokolwiek przyjdzie i czy zacznie się angażować. Potem gdy zobaczyłam, że ludzie naprawdę są chętni to miałam niesamowicie dużo inspiracji żeby zacząć to robić i zaczęłam to robić na miarę ogólnopolską, potem ogólnoeuropejską. 


Rozdział II 
“Dlaczego warto strajkować? 

Czasem bywa ciężko. W chwilach, gdy dochodzą do nas kolejne katastroficzne wieści, bywa, że człowiek zastanawia się, czy w ogóle warto się starać. Czy skoro ludzie, a pośród nich wiele z tych osób, w których rękach spoczywa moc podejmowania decyzji i wyznaczania kierunku działań, tak usilnie nie chce zauważyć, iż środowiskowa gałąź, na  której siedzimy jest przez nas nieustannie podcinana, to czy nie należałoby się… poddać i również odwrócić wzrok? Odpowiedź na te pytania jest dla nas prosta, a brzmi ona: absolutnie NIE!

19 marca 2021 roku reporterzy Seneki wybrali się w miasto, by zapytać strajkujących w Opolu, dlaczego tu są? W czasie kredowania przed opolską Babą na byku pytaliśmy o to, co młodzi ludzie chcieliby przekazać, gdyby tylko mogli, prosto w twarz, rządzącym. 

“Na pewno, że chciałybyśmy jako młode osoby móc decydować o naszej przyszłości, ja mam teraz 15 lat, a chciałabym mieć na to wpływ. Właśnie takie strajki klimatyczne temu jak najbardziej pomagają, ale w dalszym ciągu, uważam że politycy nie patrzą na to z naszej perspektywy, takiej przyszłościowej bardziej, nie zawsze biorą pod uwagę to, jak będzie wyglądała nasza przyszłość, a ja osobiście bardzo się o to martwię.“

“Chciałabym, żeby wreszcie zaczęli działać, chciałabym realnych zmian, chciałabym żeby zaczęli przejmować się naszą przyszłością a nie tylko tym, co jest teraz albo tym, co było kiedyś. Chciałabym powiedzieć, że chcę mieć przyszłość, jakąkolwiek przyszłość, chcę mieć dzieci, żyć za 10, 20 czy 30 lat”

“Ostatni rok pokazał nam, iż wytrwałość aktywistycznej pracy przynosi faktyczne efekty, a chociaż rzeczywistość daleka jest od stanu, w którym moglibyśmy spokojne odetchnąć i poświęcić nasze siły innym zadaniom, to na pewno, przynajmniej w przestrzeni językowej, nie jest już tak źle jak było, gdy ostatnio wychodziliśmy na ulicę. Co więcej, nasze postulaty posłużyły za wzór dla aż dwóch projektów uchwał, które zostały złożone przez dwie opozycyjne koalicje, a których meritum stanowiło ustanowienie na terenie całej Rzeczpospolitej alarmu klimatycznego. Niestety, oba projekty zostały odrzucone głosami posłów frakcji rządzącej. Od tamtej pory zagadnienia klimatu jednak zaczęło pojawiać się coraz częściej podczas politycznych debat i na mównicy sejmowej, coraz chętniej kwestia ta była podejmowana również przez ogólnopolskie media” 

Zapytaliśmy również aktywistkę klimatyczną działającą w opolskim MSKa - Julię Lipnicką o jej przesłanie do polityków.   

Trudne pytanie… Musimy sobie wszyscy, a szczególnie politycy, uświadomić, że kryzys klimatyczny już się dzieje i nie możemy go dalej ignorować w imię dobra ekonomicznego czy stabilizacji gospodarczej.

Minęły dwa lata od kiedy działa MSKa w Polsce, czy pamiętasz swoje początki, co się zmieniło u ciebie, w tobie, działanie, postrzeganie aktywizmu klimatycznego? 

Przede wszystkim dowiedziałam się dużo, bo jak zaczynałam to wiedziałam, że coś jest źle, ale w sumie to nie do końca co. Teraz na pewno wiem wiecej, myślę że znalazłam osoby, dzięki którym mogę się rozwijać w tym aktywizmie i które powodują, że jestem wciąż zmotywowana i że chce mi się coś robić. Też myślę, że jako ruch, jako MSKa staliśmy się dużo bardziej dojrzalsi, ale nie w taki sposób, że odrzuciliśmy młodzieżowość, że nie jesteśmy już młodzieżą tylko myślę, że możemy działać teraz na dużo większą skalę.

A pamiętasz swój pierwszy strajk? 

Mój pierwszy strajk to był wrzesień 2019. To nie był pierwszy strajk MSKa, ale to był pierwszy, na którym byłam i też byłam bardzo zdziwiona, że przyszło tyle osób. Szłam z LO3 w Opolu z grupą osób, przeszliśmy na plac wolności i było naprawdę dużo osób i strasznie mi się to podobało.
“Oczywiście można i w tej materii doszukiwać powodów do zaniepokojenia i smutku, nie da się bowiem ukryć, że przejęcie przez polityków klimatycznej terminologii uczyniło kwestię ochrony klimatu nacechowaną politycznie i zideologizowaną, co nie sprzyja merytorycznej debacie. Lękiem napawa również całkowita niezdolność do podjęcia współpracy w tej dziedzinie, tak kluczowej dla przyszłości wszystkich osób mieszkających w Polsce, którą wykazują się zwaśnione obozy polityczne. Bliższe prawdy wydaje nam się jednak twierdzenie, że ostatni rok przyniósł prawdziwe tąpnięcie, a drzwi dla odważnej polityki klimatycznej w Polsce są już otwarte. Nie możemy teraz ustać w protestach, a wręcz przeciwnie, trzeba nam zwiększyć intensywność działań aby wywrzeć na decydentach presją dostateczną, by byli skłonni nasz kraj, a z nim cały świat, przez te drzwi przeprowadzić”. Cytat za fb MSK. 


Rozdział III 

W czasie marcowej globalnej mobilizacji w działaniach strajkowych, w kredowaniu na rynku wzięłam udział z moją przyjaciółką Liwią, która towarzyszyła mi również na pierwszym strajku. Udało nam się usiąść i odbyć małą podróż sentymentalną. Bardzo piękne wydaje mi się to, że Liw i na ten strajk zabrała swoją koleżankę, dla której to był pierwszy strajk. 
A marcowe wspomnienia:  

Pamiętałam, że była taka super wczesna wiosna, trochę padało i zmarzłam i że musieliśmy już we Wrocławiu przejść z dworca do takiego miejsca przy Capitolu, gdzie zaczynał się ten protest. Pamiętam, że szliśmy ulicą do samego centrum, że były jakieś przedszkolaki, ludzie ze szkoły, uczniowie ze swoimi nauczycielami. Dostaliśmy takie zielone listki do przypięcia sobie do kurtek. Pamiętam też, że zupełnie nie wiedziałam jak się strajkuje, żadnego transparentu nie wzięliśmy ani nic takiego nie zrobiliśmy.

Przy tym Capitolu, ludzie się wspinali na pomniki, właśnie z transparentami, to był wtedy taki szok. Nie wiem czy pamiętasz, że pojechaliśmy tam ze względu na etykę bo było, że żeby dostać 6 z etyki na koniec roku, to było w trzeciej klasie gimnazjum. Potrzebowaliśmy tego do średniej i musiałyśmy wziąć udział w jakiś akcjach aktywistycznych. 

Nie, chyba nie. Pamiętam na pewno jak już po całym spacerze staliśmy na rynku, przy pręgierzu i było bardzo dużo ludzi, śpiewaliśmy protest songi i skandowaliśmy hasła.

Dopiero chyba w tym roku uświadomiłam sobie, że z takimi strajkami zawsze wiąże się ryzyko, po strajkach kobiet, gdzie są pobicia i nieprzyjemne sytuacje z policją... No masz to gdzieś z tyłu głowy.  Jak teraz klęczę rysując ziemię i uśmiechnięte buźki na chodniku, a za mną przechodzi grupa kiboli, mówiąca, że Młodzież Wszechpolska pozdrawia, z takim podtekstem, jakby miała to być  jakiegoś rodzaju groźba. Nic nie zrobili, ale jest to jakiś stres, że mogliby, gdyby chcieli to by mogli. 

Jak byliśmy na naszym pierwszym strajku to nie wiedziałam jak się ubrać, nie wiedziałam co ze sobą wziąć, nic. Na te październikowo/listopadowe protesty to w torbie miałam cały zestaw - powerbank, coś ciepłego, herbata w termosie, 

woda do przemycia oczu 

ja autentycznie chodziłam z apteczką bo tak się bałam, że będzie potrzebna, a skoro mam kursy za sobą… 
no i co się zmieniło od tych dwóch lat? 

Dużo i niedużo, my się zmieniliśmy, ale czy strajki się zmieniły? Zmieniła się świadomość strajkowania, bo myślę, że jakąś taką największą wartością tego wszystkiego jest to, że są tam młodzi ludzie, że my jeździmy i protestujemy.  

Próbując podsumować to wszystko. W czasie ostatnich dwóch lat wydaje mi się przede wszystkim, że aktywizm klimatyczny stał się dużo bardziej polityczny. Taki musi być. Nie żyjemy już w czasach, kiedy działaniem dla klimatu jest zakręcanie kranu, branie krótszych prysznicy i gaszenie po sobie światła. Dziś aktywizm będzie wymagał drogi prawno-ustawowej, radykalnych zmian w sferze politycznej i rządowej. Coraz popularniejsze na świecie stają się praktyki pozywania rządów przez aktywistów. Na naszym podwórku częściej organy władzy wytaczają procesy aktywistom. I będzie tylko gorzej. System nie lubi ludzi, którzy próbują go zmienić. A tylko w ten sposób przez zmiany, nie prywatne, a systemowe będziemy w stanie ratować świat, nie myśleć jedynie o tym, jak  uratować jak najwięcej z katastrofy klimatycznej. Kończy nam się czas. Myślę jednak, że największą zasługą, świetną robotą, którą robi MSK, Extinction Rebellion, Greenpeace, Rodzice dla klimatu, młodzi dla klimatu, babcie dla klimatu, cały międzynarodowy Friday for Future, Earth Strike ect. jest zmiana świadomości, zmiana sposobu myślenia. Ludzie, którzy dwa lata temu zaczęli strajkować, lada chwila będą głosować. Ci, którzy organizowali strajki (daj Boże) będą kreować nową siłę polityczną, wierzącą nie w zyski, a w sprawiedliwość społeczną, zrównoważony rozwój. Mam nadzieję, że zdążymy przeprowadzić tę zmianę.


 
Aleksandra Orlikowska