Wymieńcie jedną rzecz, którą może lubić dziewczyna, która nie sprawi, że zostanie wyśmiana. Ja osobiście nie potrafię. Nie potrafię nazwać jednej rzeczy, jednego hobby, które nie jest narażone na błyskawiczne przyporządkowanie do kategorii basic albo pick me girl.

Lubienie makijażu, różowego, czy nawet interesowanie się astrologią przypisywane jest typowym dziewczynom. W domyśle mamy widzieć w głowie puste, „wytapetowane”, „wyzywająco” ubrane nastolatki, które nie mają sobą nic do zaoferowania poza wyglądem - i tak już „ulepszonym”. Typowe dziewczyny.


Na pewnym etapie, w okolicach szkoły podstawowej, wzbudziło to we mnie sprzeciw. Nie chciałam być zaliczana do kategorii typowych dziewczyn – nudnych i potrafiących rozmawiać jedynie o chłopcach. Z uporem wybierałam tylko czarne i niebieskie ubrania, odmawiałam słuchania lubianych przez koleżanki piosenek, z nutką wyższości tłumacząc, że słucham tylko rocka. Z dumą mówiłam, że „nie umiem i nie chcę się malować”. Ponieważ przyznawanie się do lubienia popularnych wśród dziewczyn serii – w tamtym czasie Zmierzchu – było równoznaczne z określeniem swojej przynależności do tych typowych, nudnych, głupich dziewczyn – zrobiłam z oglądania bardziej męskich, brutalnych filmów swoją główną cechę osobowości na przynajmniej część podstawówki i gimnazjum.

Z czasem dojrzałam na tyle żeby stwierdzić, że lubienie rzeczy uważanych za basic, wcale nie czyni mnie gorszą, a zawstydzanie nastoletnich dziewczyn za ich zainteresowanie jest niesamowicie przykrym mechanizmem, który z niewiadomych (psst patriarchat) powodów wciąż istnieje. Wtedy jednak na horyzoncie pojawiła się pick me girl.

Według definicji pick me girl wyśmiewa inne dziewczyny, aby wypaść lepiej w oczach chłopców. Taka osoba będzie próbowała wywyższać się nad inne przez fakt, że nie jest taka jak one. Na tik-toku bardzo popularny w ostatnim czasie stał się trend, gdzie wyśmiewano się z typowych zachowań pick me girls.


Żeby nie było wątpliwości – wyśmiewanie się z innych, z reguły, nie jest dobrą rzeczą. Robienie tego po to, aby samemu się lepiej zaprezentować i komuś zaimponować jest wybitnie podłym zagraniem. Jednak uważam, że problem jest nieco bardziej złożony niż „głupia dziewczyna próbująca się przypodobać chłopakowi”.

Można powiedzieć, że moje własne zachowania z podstawówki, które opisałam można podpiąć pod definicję pick me girl. Dlatego wierzę, że u wielu osób wynikają one z wdrukowanej przez patriarchalne społeczeństwo mizoginii. Przez głęboko zakodowany przekaz, że dziewczyny ogólnie są nudne, typowe i płytkie, każda osoba, która chce być postrzegana jako ciekawa, inteligentna i zabawna, pierwsze co zrobi to odgrodzi się murem od tych innych dziewczyn, żeby komuś przypadkiem nie przyszło do głowy ich porównać.

O krok dalej posunęły się również osoby chętnie przypisujące dziewczyny do kategorii pick me girls. Lubisz się ładnie ubierać i podobać się sama sobie? Pick me girl. Nosisz crop topy? Pick me girl. Delikatnie się malujesz? Pic--
Wpadamy w niekończącą się spiralę niechęci do nastolatek za to, że są, jakie są. Z chęci wypunktowania obiektywnie szkodliwego zachowania – wyśmiewania innych, aby samemu wypaść lepiej i się komuś przypodobać – powstała kolejna platforma do porównywania dziewczyn ze sobą i wywyższania jednej grupy przy jednoczesnym poniżaniu drugiej.

Chciałabym, żeby na ten problem (jak i wiele innych) była jedna, uniwersalna rada, która zgrabnie rozwiąże wszystko, z czym musimy się codziennie zmagać.

Myślę, że to, co możemy zrobić, to być tą osobą, której potrzebowała dwunastoletnia ja – taką, która wytłumaczyłaby mi, że nie ma nic złego w lubieniu różowego i uronieniu łzy na wzruszającym fragmencie serialu. Taką, która by wytłumaczyła, że „inne” dziewczyny są inteligentne, interesujące, zabawne, pełne marzeń i ciekawych planów, wartościowe i cudowne – tak, jak i ja. A to, że jesteśmy różne nie sprawia, że stają się moim wrogiem, a ja ich.


Agonia